Latający Ślązak - szybka podzielonogórska kolej, która nieprędko wróci.
Pod obwodnicę Lubska, dziś wyludnionego i opuszczonego przez młode pokolenia, rozebrano torowiska i nasypy szybkiej kolei Berlin- Wrocław- Górny Śląsk (przed wojną vmax= 160 km/h, czas przejazdu Berlin- Wrocław 2:39 h, 14 poł/ dziennie).
Co widzimy, co oceniamy jako media, to czyny. Takie jak rozbiórka torów szybkiej kolei do Berlina pod budowę dróg samochodowych k. Lubska.
Latający Ślązak (niem. Fliegender Schlesier) to nazwa ekspresowego połączenia kolejowego, łączącego od maja 1936 do sierpnia 1939 Berlin z najważniejszymi miastami (niemieckiego wówczas) Śląska. Było to do tej pory najszybsze połączenie rozkładowe na terytorium obecnej Polski. Osiągało średnią prędkość wraz z postojami na trasie równą 128 km/ godzinę. Linia Wrocław - Legnica - Żagań - Bieniów k. Zielonej Góry - Berlin należała wówczas do najnowocześniejszych rozwiązań infrastrukturalnych w skali świata. Kursowały nią liczne połączenia dalekobieżne, m.in. ekspresy z Berlina do Wiednia i Konstantynopola. Obecnie składy z Berlina do Wiednia kursują nadal omijając polskie terytorium. Linię częściowo rozkradziono wraz z mostami na odcinku Bieniów k. Zielonej Góry- Lubsko- Gubin. Dziś rozkradziona przez złomiarzy linia szybkiej kolei do Berlina i dalej do Hamburga z Górnego Śląska przez Lubsko w woj. Lubuskiem pozwalała przed wojną pociągom rozkładowym na podróż z prędkością 160 km/h. Przy czym średnia prędkość przejazdu pomiędzy miastami wynosiła 126 km/h.
Blisko 78 lat temu na trasie Berlin- Wrocław podróż przedwojennym “Latającym Wrocławiakiem” trwała 2 godz. 34 minuty podczas gdy obecnie 335 km między Berlinem a Wrocławiem jedyny pociąg (wówczas kursowało ich 14 w każdym kierunku) pokonuje w 4 godziny 58 minut, osiągając średnio 60-70 km/h. Przedwojenne szybkie pociągi odcinek Opole- Wrocław pokonywały w 40 minut, i jest to, mimo kosztującej setki milionów złotych modernizacji tej linii do 160 km/h, czas do dziś niepokonany. Jedynie jeden pociąg dziennie osiąga czas przejazdu 45 minut, pozostałe oscylują wokół 1 godz.- 1 godz. i 15 minut. Odcinek Wrocław- Legnica przed wojną pokonywano wg niektórych źródeł w 30 minut, ponad dwukrotnie szybciej niż obecnie, także po przeprowadzonej modernizacji tej linii do 160 km/h. Nawet wagony którymi obsługiwano połączenie- trójczłonowe spalinowe zestawy trakcyjne SVT 137 wyprodukowane zostały na Śląsku, w fabryce Linke-Hoffmann-Werke we Wrocławiu.
Pierwszy superszybki pociąg w stronę Śląska wyjechał z berlińskiego Dworca Śląskiego 15 maja 1936 r. o godzinie 20:06. Na perony dworca w Bytomiu wjeżdżał o godzinie 0:31. Po drodze zatrzymywał się we Wrocławiu, Opolu, Kędzierzynie Koźlu i Gliwicach. Pociąg rozwijał maksymalną prędkość 160 km/h, średnia prędkość na całej długości trasy wynosiła 128 km/h. Choć od tego czasu minęło prawie 80 lat, to dziś z taką średnią prędkością nie jeździ żaden kursowy pociąg w Polsce. Dopiero zakupione przez PKP Intercity Pendolino ma na trasie Katowice-Warszawa jeździć ze średnią prędkością 138 km/h.Niemiecki superpociąg dojeżdżał do Bytomia pół godziny po północy, ale maszyna nie miała wiele czasu na odpoczynek. Po krótkim "noclegu" pociąg zwany przez Ślązaków potocznie "Latającym Pieronem" ruszał o 5:24 w drogę powrotną, by o 9:54 być na Dworcu Śląskim w Berlinie. W 1937r. trasę przedłużono aż do berlińskiego dworca Charlottenburg. Pociąg kursował codziennie, a jego rozkład jazdy był dopasowany tak, aby śląscy przedsiębiorcy mogli bez problemu dotrzeć do stolicy Niemiec na godziny otwarcia urzędów i jeszcze tego samego dnia wrócić do domu. Spalinowy zespół trakcyjny oferował miejsca 2 i 3 klasy i bufet. Pociąg był przeznaczony przede wszystkim dla klienta wywodzącego się z klasy średniej. Bogatsi podróżni często wybierali wolniejsze (pokonujące tę samą trasę w niecałe 6 godzin), ale bardziej luksusowe ekspresy, których wagony ciągnął parowóz z maksymalną prędkością 140 km/h.
Fot. Latający Ślązak pędził miedzy stacjami 160 km/godz. Zdjęcie w okolicach Lubska, Łużyce Wschodnie, pochodzi ze strony Forum Akademickiego
Historia
W latach 30. XX wieku koleje europejskie coraz silniej odczuwały konkurencję dynamicznie rozwijającego się lotnictwa pasażerskiego i motoryzacji. Zastosowanie silnika spalinowego do napędu wagonów silnikowych i aerodynamiczne ukształtowanie nadwozi otworzyły możliwość wprowadzenia nowej jakości w połączeniach lokalnych i dalekobieżnych – zaczęto budować stosunkowo lekkie pojazdy szynowe, dysponujące wysoką dynamiką i rozwijające duże prędkości.
W okresie międzywojennym kolei przybył dosyć groźny konkurent, jakim stał się samolot pasażerski. Wówczas lotnictwo znajdowało się dopiero w powijakach, a produkowane maszyny miały mały zasięg i stosunkowo niską prędkość. Jednak mimo tych ograniczeń pozwalały na szybkie odbycie podróży w porównaniu z pociągami parowymi. Zauważono wówczas, że znajduje się grupa osób, które są chętne zapłacić więcej aby szybciej odbyć podróż. Zwłaszcza klienci biznesowi byli zainteresowani możliwością jednodniowych wyjazdów w interesach, w tym głównie do Berlina. W odpowiedzi na to zapotrzebowanie powstały szybkie wagony motorowe, których prędkość maksymalna wynosiła 160 km/h i była osiągana na większości trasy. Już w tym miejscu należy podkreślić, że było to możliwe dzięki znacznie krótszej drodze hamowania lekkich wagonów motorowych oraz prowadzeniu tych pociągów jako priorytetowych, gdzie trasa przebiegu była ustawiana i wolna znacznie wcześniej niż dla tradycyjnego pociągu. Ponieważ były to zazwyczaj dwie do trzech par pociągów na dobę, więc nic nie stało na przeszkodzie w takiej organizacji ruchu, natomiast zasady bezpieczeństwa nie były tak ścisłe jak ma to miejsce obecnie.
wg Ryszard Piech, http://inforail.pl/ text.php?id=21773
Pierwsze w Niemczech ekspresowe połączenie, z zastosowaniem trakcji spalinowej, uruchomiono pomiędzy Berlinem a Hamburgiem (Fliegender Hamburger – „Latający Hamburczyk”) w 1935. Rekordem było wówczas osignięcie maksymalnej prędkości 175 kilometrów na godzinę w jazdach doświadczalnych. Wkrótce sieć tzw. „latających” pociągów, rozwijających prędkość 160 km/h, objęła wszystkie większe ośrodki Niemiec.
Szybkie pociągi z napędem elektryczno- spalinowym przed ich pierwszą testową jazdą do Hamburga na Dworcu Lehrter w Berlinie. cc wikimedia
Przed wprowadzeniem składów do ruchu planowego podczas jednej z jazd testowych w dniu 17 lutego 1936 roku na trasie Berlin –Hamburg osiągnięto prędkość maksymalna 205 km/h. Natomiast w dniu 15 maja 1936 roku ruszył pierwszy „Latający Ślązak”na trasie Berlin –Bytom przez Wrocław i Gliwice. Pociąg wyruszył ze stacji Berlin Charlottenburg o 19.51, następny postój odbył się na stacji Berlin ZOO o 19.59, a kolejny na Berlin Schlesischer Bf (późniejszy Ostbahnhof) o godzinie 20.20. Następnie skład wyruszył w trasę non stop do Wrocławia, która prowadziła przez Frankfurt nad Odrą, Guben, Lubsko, Jasień, Żagań, Wierzbową Rokitki i Legnicę. Do Wrocławia pociąg docierał o godzinie 22:46, by po trzech minutach postoju udać się w dalszą drogę. Następne przystanki to Opole (22:38), Kędzierzyn (23:50), Gliwice (0:14), by 31 minut po północy dotrzeć do Bytomia. Czas jazdy w tym kierunku wynosił jedynie 4 godziny i 11 minut (od dworca Schlesischer Bf), co dawało prędkość średnią 109 km/h. Specjalnie dla tego połączenia w Bytomiu wybudowano halę, gdzie pociąg oczekiwał na poranny kurs do Berlina. W drogę powrotną wyruszał z Bytomia o godzinie 5:24, następnie stawał w Gliwicach (5:39), Kędzierzynie (6:03), Opolu (6:15 przyjazd 6:26 odjazd) i Wrocławiu (7:05 przyjazd 7:09 odjazd) skąd ponownie bez zatrzymań docierał do stacji Berlin Schlesischer Bf (9:54), Berlin ZOO (10:22) oraz do stacji końcowej Berlin Charlottenburg, gdzie docierał o 10:29. Na odcinku średnicowym w Berlinie pociąg stawał również na Alexanderplatz oraz Friedrichstraße. Podróż do stolicy rzeszy trwała 4 godziny i 30 minut, a dzięki odpowiednio skonstruowanemu rozkładowi jazdy możliwe były jednodniowe wyjazdy w celach biznesowych do wczesnej stolicy. Nie sposób odnieść wrażenia, że tego połączenia brakuje w obecnym systemie kolejowym.
wg Ryszard Piech, http://inforail.pl/ text.php?id=21773
Po drodze, po opuszczeniu Berlina, pociąg zatrzymywał się jedynie na stacjach: Wrocław, Opole,
Dla porównania, w późnych latach 30. XX wieku ekspresowe pociągi parowe oferujące wyższy komfort jazdy (w ich składach były wagony 1 klasy i wagon restauracyjny) pokonywały podobną trasę w czasie ok. 5-6 godzin przy prędkości maksymalnej 140 km/h i były prowadzone opływowymi parowozami serii 01.10 lub 03.10. Współczesne (2012) pociągi ekspresowe EuroCity na pokonanie analogicznej trasy Katowice – Berlin potrzebują 7 godzin i 46 minut – stan torów na znacznej części trasy nie pozwala na rozwijanie dostatecznej prędkości, problemem jest także dwukrotna zmiana lokomotyw. Pociągi międzynarodowe obecnie jadą nieco inną trasą.
Rozkład jazdy
Berlin – Bytom
- Berlin Charlottenburg – / 19:37
- Berlin Zoolog. Garten – / 19:44
- Berlin Friedrichstraße – / 19:56
- Berlin Schlesischer Bf. – / 20:06
- Wrocław Główny / Breslau Hbf 22:46 / 22:49
- Opole Główne/ Oppeln Hbf 23:28 / 23:29
- Kędzierzyn Koźle/ Heydebreck O.S. 23:50/ 23:51
- Gliwice Główne/ Gleiwitz Hbf 00:14 / 00:15
- Bytom/ Beuthen O.S. 00:31 / –
Bytom – Berlin
- Bytom/ Beuthen O.S. – / 05:24
- Gliwice Główne/ Gleiwitz Hbf 05.39 / 05:40
- Kędzierzyn Koźle/ Heydebreck O.S. 06:03 / 06:04
- Opole Główne/ Oppeln Hbf 06:25 / 06:26
- Wrocław Główny /Breslau Hbf 07:05 / 07:09
- Berlin Schlesischer Bf. 09:54 / –
- Berlin Alexanderplatz 10:04 / –
- Berlin Friedrichstraße 10:10 / –
- Berlin Zoolog. Garten 10:22 / –
- Berlin Charlottenburg 10:29 / –
Oprócz Latającego Ślązaka w Niemczech uruchomiono podobne ekspresowe połączenia między Berlinem a Hamburgiem (Fliegender Hamburger) oraz Berlinem a Kolonią (Fliegender Kölner).
opr. A. Fularz na podst. Wikipedii
- Bartosz Wieliński: „Latający Ślązak” nie wróci na tory. Strona „Przeżyć w Berlinie”, 6 stycznia 2007. [dostęp 2012-08-18].
Komentarze
Prześlij komentarz