Wspomnienie dnia 18 kwietnia 2025 r. Wymówiłem konto w Banku Świętego Janusza.

 1. Zlikwidowałem konto online. Nie mam, zrobiłem wypowiedzenie umowy, miałem dość Banku Świętego Janusza. Bank Świętego Janusza to bank w którym na podstawowe sprawy jak wpłata czy wypłata- czekasz 2 godziny. Zrobiła się kolejka, ja miałem żarcie zamówione w barze, z ekipką ze skateparku, wylazłem na chwilę zjeść, wracam, a - Pan tu nie stał! Numerków w kolejce nie dają, przed tobą mnóstwo ludzi się wpycha, jakaś Pani niby umówiona była, hajs awizowała, przede mnie weszła, byle wypłata hajsu to 15 minut około. No dość, dość Banku Świętego Janusza, miałem konto bez opłat, ale co z tego jak przez 2 godziny czekania człowiek ma czas przemyśleć, czy aby nie warto po prostu zrezygnować. 

Ja nie wypłacę kartą z konta, bo co zrobię z banknotem 200 złotych z bankomatu? Nikt go nie chce, to kłopot by czymś za to zapłacić. Wypłacam zwykle kupkę banknotów drobne nominały, takie po 50. 

Koniec. Ostatnie transakcje online, ostatnie wypieprzanie hajsu przed świętami, koniec. Ach, jakaś ulga, coś się zmieniło. Coś we mnie pękło. Czuję, jakbym coś zmienił swoją konsumecką decyzją. 

2. Grałem w kosza od 5 po południu aż do 18.50 około. Potem zjadłem i poszedłem na dworzec kupić bilety na pociąg na Wielką Sobote by jeżdzić na hulajce na krytym skateparku bo u nas nie ma. Stamtąd poszedłem na koncert muzyki dub w Wielki Piątek. Grała skrzypaczka a za konsoletą stał mój kolega M., on mieszka na działkach w mieście P. Nie wytrzymał w mieszkaniu, miał dość betonu.

opr. AF




Komentarze