Wspomnienie z dnia 8 marca 2025
1. Rano mieliśmy iśc do kina, ale oczywiście nikt nie wstał rano, ja samemu poszedłem na targowisko. Kupiłem dużo soku marchewkowego i buraczanego, dużo surówki koreańskiej z marchwi w paseczkach. Kupiłem dwa wielkie jarnuże (kale po angielsku), w ogole strasznie długo się ubierałem na targ, ubrałem ciuchy w tzw. kolor blocking, bo akurat sprzątałem i miałem ochotę się tak ubrać. Rano wyniosłem puchowe ciuchy do piwnicy, do góry do mieszkania zaniosłem letnie sety.
2. Pojechałem pociągiem do N.S. na skateplaza. Zapomniałem mouthguarda, ochraniacza na zęby, więc bałem się robić ryzykowne triki. Przegrałem całkowicie w scoota, zebrałem wszystkie literki. przegrałem 5 do zera. Nastolatki były na mnie złe że nie robię poprawnie trików, że nie wyskakuję tak wysoko. A ja się trochę boję- za każdym razem jhak chciałem bardziej przypompować to mi deck pękał. Miałem używany deck po jednym skuterkidzie który robił strasznei hardkorowe triki i mimo że nowy ten deck był to mi go sprzedał bo byłby go szybko dobił.
3. Wróciłem szybciej niż musiałem, trochę dlatego że nie chciałem przesadzić. Dawno nie jeżdziłem na hulajce, wczoraj trochę czułem moje kolano, mało odpoczywałem. Wolałem więc dawkować sobie hulajkę zamiast przesadzić. Wieczorem w autobusie spotkałem typka który od dawna nie jeżdził na rowerze a zrobił po zimie od razu 100 kiosów z kolegami dziś. Nie miał siły już i wziął autobus, ja tak nie chciałem.
4. Sprzątałem stoły z kolegą po dniu kobiet. Tutejsze czarownice i wiedźmy zrobiły sobie mały sabacik czarownicowy, i potem trzeba było po tym sprzątać. Zostawiłem też trochę hajsu im bo zjadłem dość dużo ciasta wegańskiego i wypiłem z litr lemoniady. I wziąłem udział w sesji mis i gongów. Po prostu położyłem się w kasku i ochronkach na plecy i tyłek, przydały się bo dywany były zajęte.
5. Wieczorem słuchałem muzy, opowiadałem rodzicom że na skejtparku rozmawialiśmy o teoriach na temat świata jakie są nam wciskane w reżimowych mediach i w szkołach, i które są sprzeczne np. z zegarem na rynku jednego z miast z 1410 roku, zaprojektowanym przez profesora astronomii przed 620 laty. Na pytania nastolatków na skejtparku, czy wierzę w płaską ziemię, kazałem im spojrzeć w niebo.
Jeśli słońce by oświetlało księżyc tak jak się nam mówi, to przecież niemal cała tarcza byłaby dziś równo oświetlona, a tym czasem na naszych oczach ukazał się obraz księżyca oświetlonego z zupełnie innego źródła niż słońce- było to bardzo wyraźne i oczywiste na pierwszy rzut oka. Pokazałem ten widok by wytłumaczyć powód mojego ogromnego sceptycyzmu do "oczywistości" ze szkolnych reżimowych podręczników. Nie wiem jednakże jaka jest prawda, ale nie ma zaufania do reżimowej nauki w tej kwestii. Przeczy owa reżimowa scjencja - i to w oczywisty sposób - temu co od lat naocznie widzę.
opr. AF
Komentarze
Prześlij komentarz