Wspomnienie z dnia 7 marca 2025
1. Jabadabadab robię patotrap. Jabadabadu. Głupia liryka ale śmieszne. Jeszcze leci disko polo o twojej starej na basenie. Że niby zarabia przez sprzątanie w holenderskich domach, na twojego ajfona...Że ci wciska kit, bo na basenie w wakacje robi co innego...
2. Byłem w filharmonii, na jakiejś francuskiej symfonii, i na utworze lokalnej kompozytorki z okolicy. Dyrygowała francuska dyrygentka, dałem jej jakieś małe prezenty. Jakieś dziwne pocztówki, takie patopocztówki z prowincji, matkę boską w bochenkiem chleba w objęciach, obrazek kobiety w bluzie hooligan.
3. W ogóle wziąłem dzisiaj komplet patopocztówek i od razu je straciłem jak wyszedłem przed budynek. Jakieś dzieci znające mnie ze skejtparku od razu zabrały mi po 2 minutach z rąk patopocztówki z napisem "Nie ma dnia bez kreski" pytając się o jaką kreskę chodzi. Oglądałem też dziś wystawę na której były ozdobne flagi i proporce w stylu "pedały do gazu". Była to wystawa ze wspomnieniami pary gejów, którzy się wprowadzili na polską wieś. Zapraszali księdza po kolędzie. Jakoś ludziom minął foch na nich, na początku ktoś na nich krzyczał albo niszczył im płot.
4. Sadziłem już rzeżuchę na ogrodzie, byłem w szklarni, rosła tam już wielka sałata chyba z 12 główek, mimo że jest 7 marca, wyrosły też jakieś wielkie roszponki chyba, nie wiem w sumie co to, ale chyba jadalne. Rósł też ostropest plamisty, nawet spory. Przekopałem 3 grządki, posiałem już, przekopałem szklarnię, obsiałem, podlałem. Na ogrodzie już sama sałata wyrosła, ale malutka.
5. Grałem w kosza, jakoś krótko, zapowiedzieli się lokalni skejterzy ale nie przyszli. Poszedłem też na spotkanie wyborcze rzekomego agenta jakiegoś wywiadu, jak mi za każdym razem dopowiadano, gdy tylko ów rzekomy agent odwiedził nasze miasto. Gdy on tylko odszedł, podchodzili jacyś lokalni ludzie ostrzegając przed nim. Niestety rzekomy agent nie przyjechał, zorganizowano nagle tajną naradę na którą nie wpuszczono nikogo z zewnątrz, a on- rzekomy agent- jej przewodniczył. Ma on kumpla który pracuje lub pracował w transkontynentalnej organizacji finansowanej przez sponsorów z innego kontynentu, i de facto ten jego kolega pociąga za wszystkie sznurki w jego- rzekomego agenta- grze.
6. Jadłem 2 razy w restauracji, strasznie zgłodniałem. Byłem też u kolegi, porównywaliśmy mapy świata, rozmawialiśmy o 2 teoriach na temat kształtu naszej planety, obie są antyczne, obie obliczono co najmniej blisko 2 tysiące lat temu. Moim zdaniem nigdzie nie poszliśmy dalej, dalej wierzymy że pod naszymi stopami są antypody, antipodes, na których mieszkają ludzie ustawieni stopami odwrotnie do nas. To są nazwy i pojęcia antyczne, takie jak nasze wyobrażenia o naszej planecie. Porównywaliśmy różne teorie na kanale "Vibes of cosmos", sprawdzaliśmy to z zegarem na rynku w Pradze z 1410 roku który pokazuje układ całkowicie zgodny z teorią przedstawioną na tym kanale. Kolega jednak był za bardzo porobiony, jak więc pojechałem do domu, zaproszony na "DC".
AF
Komentarze
Prześlij komentarz