Wspomnienie dnia 4.3.2025
1. Już marzec, czas strasznie szybko biegnie. Wieczorem poszedłem do restauracji zjeść zupę nim zamkną, poznałem M., gdzieś w pół drogi między Dubajem a Nowym Jorkiem. Zrobiła tutaj touchdown, międzylądowanie, zaraz leci dalej bo dostała nagrodę za całokształt do odebrania w USA. Maluje abstrackcję, zawsze w tym samym stylu, i ceni tylko głosy profesjonalnych krytyków sztuki. Jak popatrzysz z brzegu, nie znając tytułu, to wodzisz jakieś ciapaje, kółka. Ona każe mi dostrzec postać kobiety, a za nią mężczyzny. W pochwie kobieta ma koronę z gałęzi drzewa, pień to przestrzeń między nogami...
2. B, znajoma, planuje wieczorek literacki. Wyjadałem jej frytki chyba z połowę jej porcji, a potem mnie zaprosiiła obejrzeć jej vana z dobudowanym łóżkiem i mini- sypialnią. No fajnie tylko to troche nie mój klimat, wolę większy oldskul. Wolę łono natury, klasyczny namiot, podróż z przygodą i podróż w klasyczny, tradycyjny sposób-- zbiorkomem, poznając ludzi z randomu.
3. Leżałem w wannie, chyba z godzinę, słuchając Tadeusza Bairda. Znalazłem jeden jego utwór, zupełnie zapomniany już. Słucham go na okrągło, strasznie wpadł mi w ucho. Owe nuty znaleziono wsród kupy poźółkłych już zapomnianych dokumerntów i notatek kompozytora, twierdził on że to jest jego bodaj najgorsze dzieło. A mnie ten utwór fascynuje. Ba, nawet chyba spodoła się na skateparku, bo nowe pokolenia nie protestowały gdy go odtwarzałem na ich głośniku. Są bardzo wybredni, słuchają gangolowej muzy. Oto jak ową najgorszą z plam na honorze kompozytora- opisano:
„Panie Tadeuszu, dyrygowałem w życiu setki utworów, ale taki śmietnik jak Pańska partycja widziałem po raz pierwszy” skwitował Koncert na fortepian i orkiestrę Bairda wybitny polski dyrygent Grzegorz Fitelberg, który dokonał prawykonania dzieła młodego kompozytora w 1949 r. Nie dziwi więc fakt, że Baird uznał kompozycję za mało udaną i określił ją mianem „najgorszej z plam na swoim honorze”.
4. Grałem w kosza z Krisem, był koszykarskim profesjonalistą. Ja cieniowałem, wygrywał on, ja dostawałem np. 4 do 10. Inny z graczy gdzieś zaginął, graliśmy krótko, ja musiałem iść na trening capo.
5. Byłem z mamą w sklepie, chciała bym z nią poszedł, nie wiem czy w ogóle coś kupiła bo tego co chciała, nie było podobno.
cdn.
Komentarze
Prześlij komentarz