Janusz Kubicki obiecuje zmianę swojej polityki

Konferencja prasowa Janusza Kubickiego. Pierwsza jego konferencja, na jakiej byłem od kilkunastu lat. Wcześniej nigdy nie dotarły do mnie zaproszenia, on sam mówił raczej przez swoje media. Dziś- padły tylko 3 pytania do niego. 

wg http://flickr.com/photos/dcdead/


Janusz Kubicki opowiadał że da po 50 tysięcy PLN każdej wspólnocie mieszkaniowej w centrum miasta- na ławkę czy inne wydatki wspólne. Że da priorytet mniejszym sprawom mieszkańców, że właśnie chodzi po centrum i rozmawia z ludźmi. Że megaprojekty też będą, ale priorytet będą miały "Drobne Sprawy" takie jak wybieg dla psów na os. Pomorskim. Mówi że zamiast megaprojektów w rodzaju wielki piętrowy parking da priorytet "drobniejszym sprawom", choć megaprojekty też powstaną, ale w "swoim czasie". Już nie są priorytetem. 

Prezydent wschłuchuje się teraz w głos mieszkańców, jak twierdzi. Mówi o "kuble zimnej wody", jaki na niego spadł. 

Ja zapytałem, czy nie sądzi, że polityk który po nim nadejdzie, zlikwiduje parking samochodowy na Placu Pocztowym i stworzy tutaj przewidziany w miejskiej strategii- węzeł zbiorowej komunikacji miejskiej. Mówię że miały tutaj kursować wielkie przegubowe autobusy, a do tej komunikacyjnie wykluczonej części Starego Miasta przyjeżdza tylko busik linii 101. Mówię że dom towarowy i centrum handlowe na tym placu- dziś opuszczone- ożyłyby gdyby dało się tutaj dojechać transportem zbiorowym. Opowiadam jak okoliczny restaurator domagał się więcej miejsc parkingowych, ale że ja sugeruję by umożliwić w ogóle dotarcie w to miejsce autobusem, i nie tylko z jednego kierunku czy jednej trasy, jak to ma miejsce obecnie. Tłumaczę ze to polityka lat 70-tych XX wieku, by w centrum miasta organizować na głównych miejskich placach- parkingi. 

Janusz Kubicki twierdzi że ogólnie ujmując- nie zlikwiduje wszystkich miejsc parkingowych, zarzucając mi że tak przecież chciałem. Mówi że nie widzi możliwości wjazdu autobusów MZK po ulicach Starego Miasta na Plac Pocztowy (a da się bez większych zakrętów- np. ulicą Wandy, Jedności- do Placu Pocztowego, a potem wyjazd ul. Drzewną). Gdy chcę z nim na ten temat porozmawiać nieco szerzej, nie ma czasu odchodzi mówiąc że się spieszy na kolejne spotkanie. Dałem mu w podzięce różowego tulipana. W sumie przecież posłuchał co mam do powiedzenia...

Spotkanie przerwała jakaś Pani Irena z Uniw. Trzeciego Wieku, pochodząca z Berlina. Zirytowało ją ile czasu zadawałem swoje pytanie. Twierdziła że zna wielu wpływowych polityków niemieckich. I że zadawałem pytanie w sposób zbyt rozwlekły.

opr. A. Fularz 


Komentarze