List otwarty do Janusza Kubickiego
Data: 20 sierpnia 2015 12:55
Temat: List otwarty do Janusza Kubickiego
Temat: List otwarty do Janusza Kubickiego
Szanowny Panie Januszu,
Miasto Zielona Góra jest coraz bardziej opustoszałe kulturalnie. Nic tu sie nie dzieje, a jeśli za imprezy kulturalne uważa Pan "wieczór z muzyką disco" w amfiteatrze, to chyba nie słyszał Pan o kulturze, poza tą z ekranu tabloidowych nkanałów tv naziemnej.
Miasto w wakacje pustoszeje, nieliczni z młodych którzy jeszcze nie wyemigrowali, wykorzystują ten okres by podróżowac na liczne polskie wakacyjne festiwale. Sam w tym roku byłem np. na festiwalu reggae w Ostródzie czy paru jeszcze podobnych imprezach.
W Gorzowie miejskie festiwale są możliwe- odbywa się tam festiwal hiphopowy, czy Reggae nad Wartą, choć impreza ta mocno podupadła. W Płocku miasto organizuje cały szereg wakacyjnych festiwali,m.in. Reggaeland, Audioriver.
Niemniej, dziwię się że jest Pan "władzą miasta" tak mocno niekulturalną, że aż strach sie bać Winobrania. Moi znajomi nie wychodzą na żadne imprezy tego "święta dla mieszkańców", jak kiedyś twierdzono na jedynym spotkaniu władz miasta na jakie mnie zaproszono, mając na myśli Winobranie.
Proszę nie mylić swoich własnych gustów muzycznych (w wypowiedziach medialnych twierdził Pan że na rodzinnych imprezach raczy się muzyką disco polo) z gustami miejscowych mieszkańców. ZOK, który organizuje różne miejskie imprezy, jest instytucją dziwną, konserwatywną, nie ma styczności - i to żadnej styczności- z miejscową bohemą artystyczną którą znam i z którą często się spotykam i spędzam czas.
Lokalni artyści didżeje, często nigdy nie grali na żadnej imprezie w Zielonej Górze, mimo że regularnie grywają w klubach Wrocławia czy Berlina. Dla wielu młodych ludzi lokalna kultiura zakończyła się już dekadę temu, kiedy to wyemigrowała większość lokalnej bohemy artystycznej, zabierając lokalną kulturę ze sobą.
Proszę nie mówić więc że Winobranie jest świętem dla mieszkańców. Jest to impreza ZOK-u i obecnej władzy, w tym Pana. Mieszkańcy są często głęboko oburzeni poziomem artystycznym tej imprezy, jej populistycznym charakterem, niskością gustów muzycznych, doborem wykonawców. Sa zniesmaczeni tym że jedyny lokalny bardziej znany festiwal stał sie lokalną wersją "Dnia Jagody", i nie ma nic wspólnego z imprezami miejskimi typu Bacchanal, nawiązującymi do antycznej tradycji ulicznych korowodów.
ZOK czy Państwa urząd w ogóle nie ma pojęcia o tych tradycjach, a same korowody są sztywne, sztampowe, nudne niczym pochody 1-majowe. Sami wystepujący w nich deklarują że jest to artystyczna szmira. Czy Był Pan kiedyś na Karnawale Kultur w Berlinie? Na ściągającym ponad milion osób karnawale Notting Hill w Londynie? To są tradycyjne korowody typu Bacchanal. Ściągają setki tysięcy, a nawet miliony widzów. Oczywiście są zupełnie inne, różnorodne. Nikt nie puszcza jednego rodzaju muzyki, każda platforma ma swoje nagłośnienie, swoich didżejów.
Organizując "Winobranie" w planowanym kształcie, obraża Pan dobry smak, zamienia Pan świetną imprezę w sztampową szmirę w totalitarnym stylu rodem z czasów komunistycznego totalitaryzmu. Proponuję Panu wycieczkę na karnawał Notting Hill w Londynie, jest już pod koniec miesiąca. Może Pan tam zobaczyc współczesną uliczną imprezę, która jest prawdziwą imprezą typu Bacchanal.
Odnośniki:
Komentarze
Prześlij komentarz