Kłopot z koleją...
W miesiącach maj i czerwiec 2014 r. stowarzyszenie "Zielone Mazowsze" na
zlecenie Urzędu Marszałkowskiego badało frekwencję składów pod. osobowych Przewozów
Regionalnych na liniach województwa lubuskiego. Wg autorów opracowania
"linie potencjalnie dochodowe świecą pustkami z powodu fatalnej oferty przewozowej. Pociągów kursuje za mało i w niedopasowanych do potrzeb podróżnych godzinach. Zdarzają się kilkugodzinne „dziury" w rozkładzie. Na stacjach węzłowych nie zachowuje się skomunikowań, zaś bilety (zwłaszcza na krótsze odległości – do 50 km) są za drogie. To wszystko sprawia, że mieszkańcy nie traktują kolei jako pełnoprawnego i atrakcyjnego środka transportu. Co ciekawe, problemem nie jest tutaj nawet brak pieniędzy.
W 2014 r. z budżetu województwa na dopłaty do przewozów trafi łącznie ok. 38 mln zł. Jednak ze środków tych uruchamia się m.in. pociągi jadące wcześnie rano lub późnym wieczorem, przewożące oprócz powietrza tylko nielicznych kolejarzy i spóźnialskich.
Gdyby przesunąć te połączenia na godziny przedpołudniowe, stałyby się one dostępne dla szerokiego grona pasażerów, wykonujących podróże tzw. fakultatywne (do urzędów, szpitali, na zakupy, etc.).
Osobną sprawą jest niska efektywność wykorzystania taboru. Zakupione przez samorząd województwa za wiele milionów złotych szynobusy stoją często godzinami na bocznicach, zamiast jeździć i zarabiać na siebie. Ponieważ przewoźnik i tak ponosi wysokie koszty stałe (sięgające 60-70%), uruchomienie dodatkowych kursów byłoby relatywnie tanie, za to potencjalne korzyści – ogromne."
wg czt.org.pl
"linie potencjalnie dochodowe świecą pustkami z powodu fatalnej oferty przewozowej. Pociągów kursuje za mało i w niedopasowanych do potrzeb podróżnych godzinach. Zdarzają się kilkugodzinne „dziury" w rozkładzie. Na stacjach węzłowych nie zachowuje się skomunikowań, zaś bilety (zwłaszcza na krótsze odległości – do 50 km) są za drogie. To wszystko sprawia, że mieszkańcy nie traktują kolei jako pełnoprawnego i atrakcyjnego środka transportu. Co ciekawe, problemem nie jest tutaj nawet brak pieniędzy.
W 2014 r. z budżetu województwa na dopłaty do przewozów trafi łącznie ok. 38 mln zł. Jednak ze środków tych uruchamia się m.in. pociągi jadące wcześnie rano lub późnym wieczorem, przewożące oprócz powietrza tylko nielicznych kolejarzy i spóźnialskich.
Gdyby przesunąć te połączenia na godziny przedpołudniowe, stałyby się one dostępne dla szerokiego grona pasażerów, wykonujących podróże tzw. fakultatywne (do urzędów, szpitali, na zakupy, etc.).
Osobną sprawą jest niska efektywność wykorzystania taboru. Zakupione przez samorząd województwa za wiele milionów złotych szynobusy stoją często godzinami na bocznicach, zamiast jeździć i zarabiać na siebie. Ponieważ przewoźnik i tak ponosi wysokie koszty stałe (sięgające 60-70%), uruchomienie dodatkowych kursów byłoby relatywnie tanie, za to potencjalne korzyści – ogromne."
wg czt.org.pl
Komentarze
Prześlij komentarz